Kocięta w naszej hodowli są socjalizowane zgodnie z zaleceniami Delta Society, mieszkają z nami i naszymi dziećmi i biorą udział w naszym życiu, nie są zamykane w osobnych pomieszczeniach. W istotnych momentach ich rozwoju są obserwowane pod kątem ich predyspozycji do bycia towarzyszem osoby niepełnosprawnej. Rodzice kociąt są dobierani według zasad poprawności rasy, ale szczególny nacisk kładziemy także na ich charakter, aby utrwalić cechy pożądane u kota terapeuty.Oczywiście osoba nie zainteresowana felinoterapią również może zarezerwować naszego kociaka, po prostu jako przyjaciela:)
W naszej hodowli socjalizacja kociąt zaczyna się dużo wcześniej niż pojawiają się kocięta.
Nasze kotki żyją w domu, gdzie szanuje się ich potrzeby, również emocjonalne, oraz zapewnia poczucie bezpieczeństwa i akceptacji, nawet gdy ich zachowanie np. podczas rujek odbiega od akceptowalnego:)), poźniej dobiera się kocura, który nie zestresuje kotki, a jest na tyle sprawnym reproduktorem,że w łagodny i spokojny sposób wykona "swoją robotę". Następny etap socjalizacji to ciąża kotki, kiedy to trzeba dostarczyć jej maksymalną ilośc endorfin i traktować trochę jak kobietę w ciąży - ulegać kaprysom i zachciankom:)))), tu znowu znaczenie ma poczucie akceptacji i bezpieczeństwa. Po spokojnej ciąży, na prawidłowy rozwój emocjonalny kociaka ma sam poród i tu nie będę rozpisywać się nad szczegółami, ale chodzi o to by był naturalny, spokojny i bezpieczny, w naszej hodowli rodzimy razem z kotkami, a one tego od nas oczekują, przychodząc na początku porodu "po nas".
Poród Bette był iście rodzinny, bo rodziła ze mną i wtulona w Catię, cały czas wylizując jej dzieci:)Maluchy rodzą się w ludzkie ręce i bezpieczne są oddawane mamie do wylizania. Młoda kotka nie zawsze wie co robić z maluchami, wówczas może liczyć na nas , może liczyć na naszą pomoc i wymownie z niej korzysta - opiekujemy się noworodkami razem aż do czasu gdy kocia mama nie "załapie" co trzeba robić. Później nastepuje karmienie, które często też wymaga naszej pomocy - nie każdy kociak chce ssać, niektóre trzeba naprowadzać i pomagać im dostać się do cyca. Tak więc do tego etapu maluchy są prawie cały czas w ludzkich rękach:)
Dopiero kiedy podrosną, zaczną wychodzić z kojca , zaczyna się proces wychowania kociaka i nauki współżycia z człowiekiem powszechnie uważany za socjalizację. My jako hodowcy rozpoczynamy tę naukę,ale powinna ona być konsekwentnie kontynuowana w nowych domach, bo jak wiadomo czynność nieużywana zanika:))))
Rodzinny poród Bette w towarzystwie Catii.